Wprowadzenie
Na co dzień wszystko „jakoś działa”, użytkownicy pracują, maile przychodzą, a serwer firmy stoi w tym samym kącie od lat. To złudne poczucie stabilności bywa jednym z największych wrogów bezpieczeństwa i ciągłości działania biznesu.
Tymczasem dane z raportów bezpieczeństwa są jednoznaczne:
globalny średni koszt naruszenia danych w 2024 r. wyniósł aż 4,88 mln USD i rośnie z roku na rok, głównie przez przestoje, utraconych klientów i kary regulacyjne.
różne analizy pokazują, że większość incydentów wynika z błędów ludzkich, złej konfiguracji, braku aktualizacji czy niewłaściwego zarządzania dostępami – szacunkowo nawet ok. 70–74% incydentów wiąże się z błędami po stronie organizacji, a nie z „superzaawansowanymi” atakami.
W praktyce bardzo często problem nie leży w jednym spektakularnym ataku, ale w chaotycznej, nieuporządkowanej infrastrukturze IT. Poniżej znajdziesz 5 sygnałów ostrzegawczych, że Twoja firma pilnie potrzebuje porządków w IT – zanim zrobi to za Ciebie ktoś z zewnątrz.
Spis treści
- 1. IT ciągle „gasi pożary”, zamiast działać proaktywnie
- 2. Stare systemy, brak aktualizacji i „nikt nie wie, co gdzie działa”
- 3. Brak spójnej dokumentacji i standardów – wiedza tylko „w głowie informatyka”
- 4. Kopie zapasowe „jakieś są”, ale nikt nie wie jakie – i czy działają
- 5. Bezpieczeństwo „na wiarę”: brak realnej kontroli dostępu, shadow IT i brak szkoleń
- Co zrobić, jeśli widzisz te sygnały w swojej firmie?
- Podsumowanie
1. IT ciągle „gasi pożary”, zamiast działać proaktywnie
Jeśli Twój helpdesk lub zewnętrzna firma IT:
głównie reaguje na awarie, zamiast im zapobiegać,
nie ma czasu na planowanie, aktualizacje i optymalizacje,
większość zgłoszeń to powtarzające się problemy („znów nie działa drukarka”, „znów VPN”, „znów serwer wolny”)
– to jest to pierwszy, bardzo wyraźny sygnał, że infrastruktura wymknęła się spod kontroli.
Jak to wygląda w praktyce?
brak centralnego monitoringu serwerów, sieci i usług,
brak standardów: każdy komputer skonfigurowany „po swojemu”,
brak polityki aktualizacji (systemów, aplikacji, firmware urządzeń sieciowych),
incydenty powtarzają się, bo rozwiązuje się objawy, a nie przyczyny.
Tymczasem monitoring i proaktywne utrzymanie to dziś podstawowy element odporności firm na incydenty – wprost wskazywany m.in. w rekomendacjach ENISA (Europejskiej Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa) dla MŚP.
Jeśli IT nie ma czasu na nic poza „pogotowiem”, infrastruktura najpewniej jest:
zbyt złożona,
niedokumentowana,
niezestandaryzowana – a to idealna mieszanka na poważniejszą awarię.

2. Stare systemy, brak aktualizacji i „nikt nie wie, co gdzie działa”
Drugi klasyczny sygnał: w firmie funkcjonuje technologiczny skansen.
Serwery na systemach sprzed dekady („bo działają”).
Aplikacje, których nikt już nie rozwija, ale są „krytyczne dla biznesu”.
Routery, firewalle, NAS-y kupione lata temu i nigdy poważnie nie aktualizowane.
Brak centralnego systemu zarządzania poprawkami (patch management).
Raporty o incydentach pokazują, że wykorzystywanie znanych podatności i błędów w konfiguracji należy do najczęstszych wektorów ataku – zwłaszcza w środowiskach chmurowych i na tzw. „urządzeniach brzegowych” (edge, VPN). W najnowszym wydaniu raportu Verizon DBIR odnotowano m.in., że ataki na urządzenia edge/VPN wzrosły kilkukrotnie rok do roku, a mediana czasu pełnego załatania podatności wyniosła 32 dni – przy czym tylko ok. 54% takich luk zostało załatanych w ogóle.
Jeżeli:
nikt nie jest w stanie pokazać aktualnej listy serwerów, usług i wersji systemów,
aktualizacje są robione „jak się przypomni”,
nikt nie monitoruje biuletynów bezpieczeństwa dla używanego oprogramowania,
to ryzyko poważnego incydentu rośnie drastycznie – a koszt późniejszej naprawy zwykle wielokrotnie przewyższa koszt regularnego utrzymania.
3. Brak spójnej dokumentacji i standardów – wiedza tylko „w głowie informatyka”
Wyobraź sobie, że główny administrator:
odchodzi z pracy,
nagle znika (choroba, wypadek, konflikt),
nie jest dostępny w krytycznym momencie.
Jeśli wtedy:
nikt nie wie, jak są skonfigurowane serwery,
nie ma aktualnego schematu sieci,
nie ma spisu haseł, dostępów, certyfikatów,
nikt nie potrafi przełączyć usług na system zapasowy,
to oznacza, że firma ma poważny problem z zarządzaniem wiedzą o IT.
Brak dokumentacji i procesów to właśnie ta „miękka” część infrastruktury, która bardzo często prowadzi do:
błędów konfiguracji (bo każdy robi „po swojemu”),
nieświadomego wyłączenia/zmiany krytycznego elementu,
braku możliwości szybkiego odtworzenia działania po awarii.
Dane z raportów dotyczących naruszeń bezpieczeństwa pokazują, że błędy i pomyłki ludzkie (misdelivery, misconfiguration, złe usuwanie danych) odpowiadają już nawet za blisko 30% incydentów bezpieczeństwa – a ich udział rośnie.
W praktyce:
brak polityk, procedur i dokumentacji = większa szansa na błąd,
brak standardów = każda zmiana jest ryzykiem,
brak jasnego podziału ról i uprawnień = chaos i trudne śledzenie odpowiedzialności.
Jeśli słyszysz odpowiedzi w stylu „to wiem tylko ja”, „nie ruszaj tego serwera, bo nikt go nie ogarnia” – to bardzo wyraźny sygnał, że trzeba uporządkować infrastrukturę, procesy i dokumentację.
4. Kopie zapasowe „jakieś są”, ale nikt nie wie jakie – i czy działają
Backup to temat, który teoretycznie wszyscy rozumieją. W praktyce w wielu firmach wygląda to tak:
kopie są na tym samym serwerze, co produkcyjne dane,
backup działa „od lat” – ale nikt nie testował odtworzenia,
nikt nie wie, co dokładnie jest backupowane i jak często,
nie ma planu Disaster Recovery ani przetestowanej procedury odtwarzania po awarii.
Tymczasem przy realnym incydencie – np. szyfrującym ataku ransomware, awarii macierzy dyskowej, błędzie człowieka (przypadkowe usunięcie danych) – to właśnie backup i procedury odtwarzania decydują, czy:
firma wróci do pracy w kilka godzin,
czy będzie liczyć straty przez tygodnie (albo nie podniesie się w ogóle).
Raporty IBM o kosztach naruszeń danych pokazują, że koszty incydentów rosną dynamicznie – średni koszt naruszenia danych w 2024 r. to 4,88 mln USD, a znaczną część stanowią koszty przestojów i odtwarzania danych.
Jeśli w Twojej firmie:
nie ma jasnej polityki backupu (zakres, częstotliwość, retencja),
nikt regularnie nie testuje odtwarzania (restore test),
backup nie jest trzymany w odseparowanej lokalizacji (offsite / offline / inna chmura),
to jest to bezpośredni sygnał alarmowy, że infrastruktura wymaga pilnego uporządkowania.

5. Bezpieczeństwo „na wiarę”: brak realnej kontroli dostępu, shadow IT i brak szkoleń
Ostatni, ale kluczowy sygnał: bezpieczeństwo w firmie opiera się na założeniu, że ludzie „będą uważać”.
Najczęstsze problemy:
konta współdzielone między pracownikami („login: księgowość” itd.),
brak zasad nadawania i odbierania uprawnień (pracownik odchodzi, a dostęp zostaje),
brak MFA (dwuskładnikowego uwierzytelniania) do poczty, VPN i systemów krytycznych,
brak polityki haseł,
pracownicy instalują dowolne aplikacje chmurowe („shadow IT”) – bez wiedzy działu IT,
brak regularnych szkoleń z cyberbezpieczeństwa.
Różne badania i raporty (m.in. Verizon DBIR, analizy ENISA) potwierdzają, że czynnik ludzki jest główną przyczyną incydentów – od kliknięcia w phishing, przez zgubione urządzenia, po błędne konfiguracje systemów.
Jeżeli w Twojej organizacji:
nikt nie wie, ile faktycznie jest aktywnych kont użytkowników,
nie ma jednolitych zasad tworzenia i odbierania dostępów,
nie monitoruje się korzystania z zewnętrznych aplikacji i chmury,
to znaczy, że bezpieczeństwo stoi na bardzo kruchych fundamentach – i to kolejny mocny sygnał, że trzeba uporządkować infrastrukturę IT (technicznie i organizacyjnie).
Co zrobić, jeśli widzisz te sygnały w swojej firmie?
Jeżeli odnajdujesz w powyższym opisie swoją organizację – dobra wiadomość jest taka, że da się to naprawić etapami. Najczęściej zaczyna się od:
inwentaryzacja sprzętu, systemów, usług, uprawnień,
identyfikacja „wąskich gardeł” i największych ryzyk.
Porządkowania fundamentów
standardy konfiguracji stacji roboczych, serwerów i sieci,
centralne zarządzanie aktualizacjami i bezpieczeństwem,
uporządkowanie kopii zapasowych i procedur odtwarzania.
Ułożenia procesów i dokumentacji
polityki haseł, dostępów, onboarding/offboarding,
dokumentacja sieci, systemów, konfiguracji,
jasne role i odpowiedzialności.
Budowania świadomości wśród pracowników
krótkie, regularne szkolenia z cyberbezpieczeństwa,
proste procedury zgłaszania incydentów,
edukacja: czego nie robić, żeby nie narazić firmy na ryzyko.
Stałego, proaktywnego utrzymania
monitoring infrastruktury,
cykliczne przeglądy bezpieczeństwa i aktualizacji,
regularny przegląd backupów i testów odtwarzania.

Podsumowanie
Jeśli w Twojej firmie:
IT nie nadąża i ciągle „gasi pożary”,
funkcjonują stare systemy i brak jest kontroli nad aktualizacjami,
wiedza o infrastrukturze siedzi w głowie jednej osoby i brakuje dokumentacji,
backup jest, ale nikt nie wie jaki i czy działa,
bezpieczeństwo opiera się głównie na „zdrowym rozsądku” pracowników –
to jest to bardzo mocny sygnał, że infrastruktura IT wymaga pilnego uporządkowania.
Robiąc to teraz, zyskujesz:
mniejsze ryzyko poważnej awarii lub wycieku danych,
krótsze przestoje i mniej nerwów,
lepszą kontrolę nad kosztami IT i bezpieczeństwem,
większe zaufanie klientów i partnerów biznesowych.
A jeśli nie masz własnych zasobów, żeby to ułożyć – warto rozważyć wsparcie firmy, która zajmuje się kompleksową obsługą informatyczną, łącząc helpdesk, administrację serwerami, siecią, chmurą i bezpieczeństwem w jeden spójny system – zamiast kolejnego „gaszenia pożarów”.

Zapraszamy do kontaktu z naszym zespołem, który jest gotowy na rozwiązanie Twoich problemów związanych z infrastrukturą informatyczną.











